MATKA MIŁOSIERDZIA
Cluny, 942
Św. Odo († 943), drugi opat benedyktyńskiego opactwa w Cluny, które zasłynęło z zainicjowania w Kościele wielkiej reformy liturgii, jest – jak mówi tradycja – autorem nowego w tamtych czasach tytułu maryjnego. Odo nazywał Matkę Najświętszą „Matką miłosierdzia”. Nowe imię Maryi związane jest z jednym z wielu objawień, warto jednak je odnotować, skoro Matka Boża nie ukazała się tu ani samemu opatowi, ani świętemu, ale nawróconemu złodziejowi.
Jan z Salerno, w swym dziele „Życie Oda z Cluny” (942) zanotował, że opat miał zwyczaj wzywać Matkę Najświętszą tytułem „Mater Misericordiae”. Od niego też dowiadujemy się o źródle wtedy nowego, a teraz jakże popularnego wezwania.
Według kronikarza pobożny opat usłyszał od swego współbrata o objawieniu Matki Najświętszej. Współbratem był były złodziej, który nawrócony przez opata wstąpił do klasztoru i jak on poświęcił życie Boga w zakonie benedektyńskim. Kiedy był już śmiertelnie chory, miał na łoży śmierci objawienie. Przyszła do niego piękna Niewiasta, która zapytała go, czy wie, kim jest, czy Ją zna. Odpowiedź mnicha była przecząca. Wówczas piękna Pani powiedziała: „Ego sum mater misericordiae” – „Jestem Matką miłosierdzia”.
Biedny złodziej-zakonnik żył wiele lat w świadomości popełnionego zła, jego surowe pokuty i posty, nocne czuwania i długie modlitwy wydawały mu się niczym. Były jak kropla wody u wiadra pełnego brudu. Oczywiście miał rację: nasze uczynki, choć nazywamy je zasługującymi, mają się nijak do daru zbawienia; ten jest zawsze łaską daną z miłości, a nie „za piękne życie”. Jednak nasz mnich odczuwał to szczególnie, wiedział przecież, jak wielkim był kiedyś grzesznikiem. Maryja, która mu się objawiła, nie powiedziała mu, by się nie lękał sądu, skoro jest mnichem, skoro jest pokutnikiem, skoro żałuje za popełnione zło. Powiedziała krótko: Jest Matką miłosierdzia, a więc ten, kto się do Niej ucieka, zostanie uratowany – nie dzięki swoim zasługom, ale dzięki miłosierdziu Tego, który umarł nie tylko za swoich bliskich, ale także za nieprzyjaciół.
Zauważmy, że tytuł „Mater misericordiae” wskazuje przede wszystkim na Jezusa Zbawiciela. Który jest Miłosierdziem. A Maryja jest Jego Matką. Choć oczywiście jest także inny wymiar tego tytułu. Matka Najświętsza do ostaniej sekundy istnienia świata będzie przynosić mu miłosierdzie. Daje temu wyraz piękna średniowieczna antyfona „Salve Regina”, w której to Maryję prosimy o okazanie nam miłosierdzia:
„Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza witaj!
Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy.
Do Ciebie wzdychamy, jęcząc i płacząc na tym łez padole.
Słuszna jest taka interpretacja tytułu „Matki miłosierdzia”, skoro staremu złodziejaszkowi ukazała się Maryja, a nie Jezus! To Ona jest pośredniczką łaski przebaczenia, o jaką prosimy Boga.
Świętego Odo zachwycił ten tytuł. Wiemy, że w noc Bożego Narodzenia modlił się do Maryi tymi słowami: „O Mistress, Mater Misericordiae, you nocte ista mundo edidisti Salvatorem; pro oratrix me dignanter existe. For tuum gloriosum et singularem confugiopartum, piisima, et tu meis precibus Aures tuae pietatis tilts. Vehementer expavesco it your life mea discipliceat Filio, et quia, leads, if you mundo manifestavit, propter you quaeso absque dilatione Misereatur mei „[15].
„O Lady, Mother of mercy, thou that on this night you gave the world its Saviour, be to me a worthy intercessor. I seek refuge in your birth glorious and singular, or pious, but you incline your ear to my prayers of thy goodness.
I fear very much that my life may regret your Son, but as, or Madam, he manifested himself to the world through you, I beg for your intervention may he have mercy on me immediately. »
źródło: Wincenty Łaszewski ŚWIAT MARYJNYCH OBJAWIEŃ 100 spotkań z nadprzyrodzonością Duchowy przewodnik po objawieniach Matki Bożej