Maryja zawsze wierna
Górka Klasztorna
Wśród miejsc szczególnej obecności Maryi wśród swego ludu najwyższym poważaniem cieszą się sanktuariua, u których początku leżą objawienia Matki Najświętszej. Słuszna sławą cieszy się więc Gietrzawd, w sposób oczywisty Licheń jest miejscem niezwykle lubianym przez pielgrzymów. Ale jest taki kościół, historycznie wśród sanktuariów polskich najważniejszy, a ten, kto ceni sobie miejsca, które Matka Najświętsza sama sobie wybrała, ten musi usłyszeć o sanktuarium w Górce Klaszornej.
Przed tysiącem lat w trójkąt między Bydgoszczą, Chojnicami i Piłą została wpisana niewielka miejscowość, dziś zwana Górką Klasztorną, kiedyś Górką pod Lobżenicą lub Górka na Krajnie. W prastarych czasach była postojem na szlaku bursztynowym, na szczycie porośniętego dębami wzgórza być może oddawano cześć pogańskim bóstwom. Jeśli tak było rzeczywiście, to tzw. „abrenuntiatio diaboli”, czyli wyrzucenie z tego miejsca złego ducha zostało dokonane przez największego wroga szatana – przez zawsze zwycięską Maryję.
Dobiega końca pierwsze stulecie drugiego tysiąclecia. Ziemie na Krajnie są już schrystianizowane. Ciekawe, że od początku tamtejszy lud szczególną czcią darzy swą niebieską Matkę. Ona odwdzięcza się mu w sposób niezwykły: zjawia się na Górce osobiście i przez kolejne pokolenia umacnia tam swój tron, z którego hojnie rozdaje łaski okolicznym mieszkańcom i pielgrzymom.
Jest rok 1079. To data pierwszego Maryjnego objawienia w Polsce. Matka Najświętsza ukazuje się pewnemu pasterzowi, który przyprowadził bydło do znajdującej się na wzgórzu studni. Ujrzał on wielki blask, padł na ziemię, a kiedy podniósl oczy zobaczył, że przed nim stoi w wielkim majestacie sama Matka Chrystusowa. Kroniki odnotowały, że „z jak najwyższą czcią oddał Jej pokłon pełen uwielbienia, z jak największą pobożnością na jaką mógł się zdobyć staral się Ja uczcić.” Pasterz modlił się i śpiewał w sercu swej niebieskiej Matce, a wokół niego klęczały zwierzęta, schylając swe karki do ziemi. Maryja stała przed prostym pasterzem tak długo, że wydawało się, że nie zamierza już nigdy odejść z tego miejsca. Więc w końcu nasz pasterz pobiegł do najbliższej wsi, i powrócił z tłumem ludzi, który wprawdzie nie ujrzał Madonny, ale zobaczył ciągle jeszcze klęczące zwierzęta. Tłum uznał, że przy studni rzeczywiście postawiła swe stopy Matka Boża. A skoro wybrała to miejsce, więc pewnie chciała wskazać ludziom na studnię. Zaczerpnęli wodę, a ta okazała się cudowna. Leczyła choroby, przywracała siły, umacniała serca.
O wybraniu tej ziemi na miejsce objawienia zaczęło być głośno w całym królestwie polskim. Kult Pani na Górce powiększal się z każdym dniem. Był on drugim czynnikim integrującym nieutwierdzona jeszcze w pełni państwowość Polski. Pierwszym był kult bisupa Stanisłąwa Męczennika, zamordowanego na rozkaz króla w tym samym roku, może nawet w podobnym czasie. A są i tacy, którzy uwazają, że nurt maryjny był ważniejszy od kultu świętego biskupa z Krakowa…
Wkrótce nad studnią pobudowano dębowy kościółek. Nigdy nie stał on samotnie w dębowym lesie. Otaczał go nieprzerwanie rzesza czcicieli Maryi, która w większe uroczystości nie mieściła się nawet w dębowym gaju.
Gdy przyszedł czas reformacji właściciele tamtejszych ziem przyjęli kalwinizm i zaczęli prześladować pielgrzymów. Najpierw spalono świątynię, potem zasypywano kamieinami studnię. Ale lud dalej przychodził doswej Pani i wiernie bronił miejsca najstarszego kultu Matki Bożej w Polsce. Po cofnięciu się fali protestantyzmu na miejscu starej świątyni zbudowano nowy, bardziej okazały kościół i klasztor, w którym zamieszkali maryjni bernardyni. Kult Matki Bożej rozrastal się coraz bardziej. W kościele znalazł się niebawem wizernek Matki Bożej Niepokalanej. Jego tytuł potwierdza, że Polska na kilka wieków przed ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu wiernie broniła tej kontrowersyjenj dla wielu prawdy. Liczni Polacy składali w owym czasie nawet tzw. ślub krwi. Na jego mocy obiecali za wszelka cenę i na wszelki sposób bronić godnośc Maryi Niepokalanie Poczętej a jeśli trzeba ponieść śmierć w obronie tytułu Niepokalanej.
Potem przyszedl czas rozbiorów, doszło do kasaty ojców bernardynów, kościół okradziono a następnie spalono, ale kult maryjny znowu obronił się tu miłością i wiernością ludu, który nawiedzał to miejsce, w najtrudiejszych czasach przekradając się do studni, by zabierać wodę dla siebie i innych. Świątynię odbudowano, odmalowano twarz i dłonie i nogi postaci ze spalonego obrazu i okryto srebrną sukienką, tak że sprawiał on wrażenie kompletnego wizerunku.
Po odzyskaniu niepodległosci przez Polskę w Górce zamieszkali misjonarze Świętej Rodziny. Im zawdzięczamy namalowanie nowego obrazu, ukoronowanie go papieskimi koronami przez kard. Wyszyńskiego w 1965 r.
Piękne to miejsce. Najstarsze dęby pamiętają jeszcze dzień objawienia się Matki Bożej. To miejsce rekolekcji, dni skupienia i prywatnych rozmów człowieka z Maryją. To miejsce pokazujące siłę naszej polskiej maryjniości, która potrafiła przetrwać każde prześladowanie i wciąż na nowo cieszyć się odpowiedzią nieba na wierne trwanie Polaków przy swojej Królowej. Łask w Górce Klasztornej nigdy nie brakowalo. Nie brakuje ich również dziś, dla nas i naszych rodzin. Zaś wielowiekowa cześć do Maryi Niepokalaniej Poczętej wskazuje nam współczesnym drogę, o której mówi „korona wszystkich objawień” – Fatima. Nasz ratunek jest w Niepokalanej! Ona zwyciężyła w Górce na Krajnie, zwycięży też w naszych współczesnych dziejach.
źródło: Wincenty Łaszewski ŚWIAT MARYJNYCH OBJAWIEŃ 100 spotkań z nadprzyrodzonością Duchowy przewodnik po objawieniach Matki Bożej