„Obecnie mstowska ikona Matki Bożej Częstochowskiej ma wymiary 25,5 cm na 30 cm, choć pierwotnie była większa o ok. 3 cm. Przypuszczalnie podczas konserwacji dokonanej przez Bolesława Rutkowskiego w XX wieku, deska z płótnem zostały przycięte.
Mstowski wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku znajduje się w centrum kompozycji, jednak postacie osłonięte są srebrno-złotą sukienką i widoczne są jedynie ich twarze o brązowo-złocistej karnacji. Maryja ma tu twarz o regularnych rysach z silnie wygiętymi łukami brwiowymi i oczami w kształcie migdałów. Na prawym policzku wyraźne są dwie ukośnie biegnące rysy, znane z jasnogórskiej ikony. Dzieciątko ma lekko uniesioną twarz o delikatnych rysach. Sukienka, która stale jest nałożona na obraz posiada bogatą dekorację roślinną, a głównym motywem jest liść akantu. Wokół głowy Maryi znajduje się podwójny, promienisty nimb. Dekoracji sukienki dopełniają sznurki drobnych pereł. W dolnej części obrazu mieści się hierogram IHS, a w górnej dostrzec można muszlę z gołębicą podtrzymywaną przed dwa anioły. Obraz Matki Bożej Mstowskiej zainstalowano w pozłacanej ramie z motywami naśladującymi muszle (rocaille). Całość przytrzymuje para kanoników, adorujących Matkę Bożą.
Historię pojawienia się obrazu w Mstowie opisał ok. 1657 roku kanonik regularny ks. Szymon Paszyński, który przebywał wtedy w mstowskim klasztorze, dzieło swe zatytułował „Historya krótko zebrana o Obrazie Najświętszej Maryi Panny w Kościele Mstowskim”. Według tej relacji obraz był jedną z pamiątek pielgrzymich z Jasnej Góry i należał do Zofii Zamojskiej, bratanicy Stefana Zamojskiego – miecznika sieradzkiego, późniejszego bohatera oblężenia jasnogórskiego klasztoru za czasów potopu szwedzkiego. Wspomniany wizerunek znajdował się w posiadłości rodziny Zamojskich w Strzelcach Wielkich. Niedługo po pielgrzymce na Jasną Górę i zakupie z tej okazji kopii wizerunku Czarnej Madonny, Zofia została sparaliżowana. Choroba była na tyle poważna, że kobieta nie mogła porozumiewać się z rodziną. Jak pisze ks. Szymon Paszyński:
„Za daniem znaku Obraz ten był jej przyniesiony i onym przeżegnania, z podziwem wszystkich zaraz poczęła mówić pozdrowienie Anielskie i zdrową została i od tych czas z łaski Boga paraliż jej nie szkodził”.”
źródło: strona parafialna
Praktyczne informacje
https://www.polskieszlaki.pl/klasztor-w-mstowie.htm