Matka ze Złotym Sercem
Beauraing: 1932 r.
W latach 1932-1933 Belgię wypełniła nadprzyrodzoność. Maryjne objawienia mnożyły się w każdej części kraju, budząc zdumienie i kpiny, ale też wywołując akty nawrócenia i zmiany życia. Ile było w tym interwencji z nieba, a ile przeniesienia na sferę doznań religijnych wielu napięć, w jakich żyli wówczas ludzie? Trudno podać na to pytanie jednoznaczną odpowiedź. Jedno jest pewne: dwa objawienia uznał Kościół za prawdziwe. Jednym z nich było objawienie w Banneux, drugim objawienie w Beauraing.
Minęło piętnaście lat od objawień w Fatimie. Zaczynały się spełniać kolejne zapowiedzi Matki Najświętszej. Świat spotkała kara w postaci wojen, głodu i prześladowań. Rosja podejmowała pierwsze próby opanowania całego świata. We Włoszech Mussolini atakował Kościół, a w Niemczech Hitler wspinał się po ostatnich szczeblach politycznej kariery. Działalności komunistów i faszystów pomagały niepokoje społeczne spowodowane ogólnoświatową depresją gospodarczą. Ogarnięta bezrobociem Europa stała w kolejkach po chleb.
Ludzie, dawniej gorliwi katolicy, tłumnie odchodzili do wiary. Na ich decyzji zaważyła zarówno ateistyczna propaganda, sytuacja gospodarcza i polityczna, jak i błędy samego Kościoła, który nie poświęcił dość uwagi nowej klasie społecznej – robotnikom. Być może nie mamy prawa oskarżać ludzi owych czasów o złą wolę i twierdzić, że byli to odrażający grzesznicy. Okazuje się bowiem, że w Beauraing niebo patrzyło na nich inaczej. Tam Maryja ukazała się dzieciom z rodzin obojętnych religijnie!
Wizjonerzy
Rodziny pięciorga wizjonerów z miasteczka Beauraing niewiele miały wspólnego z wiarą. Państwo Voisin i Degeimbre byli typowymi przedstawicielami epoki. Pierwsi w ogóle nie myśleli o Bogu, zaś owdowiała przed rokiem pani Degeimbre uznawana była za osobę religijną, czasami chodziła bowiem na niedzielną Mszę św. Hubert Voisin posłał jedną ze swych córek do szkoły prowadzonej przez siostry tylko dlatego, że „dziecko nie miało apetytu, a wiedzieliśmy, że siostry umieją sprawić, by dzieci jadły”.
Właśnie nauka Gilberty w katolickiej szkole stała się dla Matki Bożej sposobnością, by objawić się pięciorgu dzieciom.
Gilberta Voisin miała 13 lat i uczęszczała do szkoły prowadzonej przez siostry Nauczania Chrześcijańskiego. Po lekcjach pozostawała w Akademii na czas nauki własnej i do domu wracała dopiero przed siódmą wieczorem. Wychodziła po nią czwórka dzieci: jej rodzeństwo – Fernanda (15 lat) i Albert (11 lat) oraz siostry z pobliskiego domu – Andrea Degeimbre (14 lat) i „mała” Gilberta (9 lat).
Dalekie znaki
Dnia 29 listopada 1932 r. czwórka dzieci jak zwykle wyruszyła po „dużą” Gilbertę. Wkrótce weszły przez bramę do przyzakonnego ogrodu.
Przed sobą miały główną ścieżkę prowadzącą do klasztoru. Po lewej widniał nasyp kolejowy z wysokim wiaduktem. Naprzeciw wiaduktu w ogrodzie sióstr znajdowała się grota Matki Bożej z Lourdes. Cały ogród był otoczony niskim żelaznym parkanem.
Dzieci zadzwoniły do drzwi i czekały, tupiąc nogami na mrozie. Wtedy Albert spojrzał w kierunku wiaduktu. „Patrzcie! – zawołał. – Najświętsza Maryja Panna ubrana na biało chodzi nad wiaduktem”. Jego słowa potraktowano jako żart. „To światła samochodów” – stwierdziła jedna z dziewcząt, nie oglądając się za siebie. Ale Albert nie żartował. Jego pełna zachwytu twarz kazała wszystkim spojrzeć w stronę nasypu. Rzeczywiście, ponad grotą i wiaduktem szła kobieta unosząca się na białym obłoczku.
Przerażone dzieci zaczęły dobijać się do drzwi. W tej samej chwili stanęła w nich Gilberta z siostrą furtianką. Dziewczynka pobiegła wzrokiem tam, gdzie wskazywały palce podnieconych towarzyszy. „Och!” – wykrzyknęła. Ale tylko ona ujrzała Matkę Bożą. Zakonnica, która nic nie widziała, stwierdziła enigmatycznie: „Figura nie może się sama poruszać”. Myślała, że dzieci mówią o stojącej w ogrodzie figurze Matki Bożej z Lourdes.
Wizjonerzy co sił w nogach popędzili do domu. Jak można było przypuszczać, nikt nie wierzył w ich opowieść. Ponieważ wizja powtórzyła się nazajutrz, pani Degeimbre uznała, że ktoś wprowadza dzieci w błąd, i postanowiła zdemaskować żartownisia. Uzbrojona w ciężki kij poszła pod budynek Akademii. Towarzyszyło jej pięciu innych dorosłych. Tego wieczoru Matka Boża ukazała się aż cztery razy: najpierw na centralnej ścieżce prowadzącej przez ogród, potem w połowie drogi między klasztorem a grotą Matki Bożej z Lourdes, jeszcze raz między grotą i bramą, a na koniec obok głogu rosnącego przy ogrodzeniu, pod wygiętą w łuk gałęzią.
Przeszukiwania ogrodu przez panią Degeimbre okazało się niepotrzebne. Nie było tam nikogo.
Spotkania i rozmowy
Objawienie pod krzewem głogu stało się wzorcem dla następnych spotkań, których było w sumie trzydzieści trzy. Matka Najświętsza pojawia się w długiej, białej, gęsto pofałdowanej sukni promieniującej błękitnym blaskiem. Ręce trzyma złożone do modlitwy. Ma piękne niebieskie oczy i uśmiecha się. Wygląda bardzo młodo. Na Jej widok dzieci padają na kolana, jakby przyciągnął je tajemniczy magnes. Zaczynają razem odmawiać Zdrowaś Maryjo dziwnie cienkimi głosami.
Wieczorem następnego dnia brama do klasztoru była zamknięta, a psy spuszczone. Matka Teofila postanowiła położyć kres „tej farsie”. Nie przeszkadzało to Maryi ukazać się pod głogiem, a dzieci uklękły na wybrukowanej ulicy. Rozpoczyna się rozmowa nieba z ziemią. „Czy jesteś Niepokalaną Dziewicą?” – pyta Albert. Pani kiwa głową. „Czego żądasz?” „Byście zawsze byli dobrzy” – brzmią pierwsze słowa Matki Bożej.
W dniu 6 grudnia Maryja pojawia się po raz pierwszy z różańcem. Odtąd dzieci odmawiają różaniec w oczekiwaniu na spotkanie, a podczas widzenia kontynuują go cienkimi głosami.
Ponieważ Matka Boża poleca przyjść wizjonerom 8 grudnia, uroczystość Niepokalanego Poczęcia ściągnęła przed klasztor tłumy. Wielu oczekuje jakiegoś cudu lub szczególnego znaku. Objawienie jest wyjątkowe, ale uświadamiają to sobie jedynie stojący najbliżej. Dzieci popadają w ekstazę. Po objawieniu Fernanda wyzna: „Nie widziałam nic – ani głogu, ani płotu, ani drzew i ludzi. Widziałam tylko Najświętszą Maryję Pannę, która się do nas uśmiechała”. Wizjonerzy nie reagowali na przypalanie zapałkami, kłucie igłą, świecenie w źrenice. Więcej, kiedy skończyło się objawienie, po oparzeniach nie było śladu. „Tylko pomyśl, tato – mówiła Gilberta – chcieli, bym uwierzyła, że mnie kłuli i przypalali ogniem.”
Złote Serce
W dniu 17 grudnia Matka Najświętsza prosi o „kapliczkę”. Cztery dni później znowu mówi: „Jestem Niepokalaną Dziewicą”. Na pytanie, dlaczego się objawia, odpowiada: „Żeby ludzie mogli tu przychodzić w pielgrzymkach”. 28 grudnia ogłasza, że wkrótce przyjdzie po raz ostatni. Nazajutrz, gdy żegnając się z dziećmi, rozpościera jak zwykle ramiona, dzieci dostrzegają na Jej piersiach Złote Serce otoczone promieniami. Najpierw widzi je Fernanda, nazajutrz znowu ona, „duża” Gilberta i Andrea. To właśnie wtedy Maryja mówi: „Módl się. Módl się bardzo wiele.”
W ostatnim dniu roku Niepokalane Serce oglądają wszystkie dzieci. Dzień później Gilberta Voisin słyszy: „Módl się zawsze”. Nazajutrz Maryja ogłasza: „Jutro będę rozmawiała z każdym oddzielnie”.
Ostatnie spotkanie
Dzień 3 stycznia jest dniem ostatniego objawienia. Najpierw Matka Boża ukazuje się wszystkim wizjonerom z wyjątkiem Fernandy. Powierza im tajemnicę. Rozmawia kolejno z „małą i „dużą” Gilbertą, Albertem i Andreą. Gilbercie Voisin przekazuje obietnicę: „Nawrócę grzeszników”, Andrei poza osobistym sekretem mówi: „Jestem Matką Boga i Królową nieba. Módl się stale”.
Nim zniknęła na zawsze, raz jeszcze pokazała dzieciom Złote Serce. Podczas gdy czwórka wizjonerów udała się do klasztoru, niepocieszona Fernanda pozostała pod głogiem i dalej odmawiała różaniec. Nagle usłyszała głośny huk, jakby uderzenie pioruna, a na krzewie ujrzała ognistą kulę. Nie tylko ona – wielu ludzi słyszało grzmot i widziało dziwny ogień.
Te dramatyczne okoliczności zdają się wskazywać, że Maryja chciała zwrócić szczególną uwagę na swe ostatnie spotkanie z Fernandą. Jednak rozmowa była krótka. „Czy kochasz mego Syna?” „Tak.” „Czy kochasz mnie?” „Tak.” „Wobec tego poświęć się dla mnie”. Ukazała jeszcze Fernandzie swe Serce i powiedziała: „Żegnaj”.
Mnożą się cuda
Zaczęły się dyskusje. Dlaczego Maryja ukazała się dzieciom z rodzin niepraktykujących? Dlaczego orędzie nie zawiera żadnej nowości? Dlaczego Matka Najświętsza powiedziała tak niewiele?
Dwa tygodnie po zakończeniu objawień zdarzył się cud. Dziesięcioletnia Paulina Dereppe od trzech lat cierpiała na chorobę kości. Już 4 grudnia Albert prosił Matkę Bożą o jej uzdrowienie. Ponieważ Maryja uśmiechnęła się, chłopiec był przekonany, że dziewczynka zostanie cudownie wyleczona. Miał rację: 15 stycznia, po modlitwie odmówionej pod krzewem głogu, Paulina w jednej chwili została uleczona z choroby!
Niespełna pół roku później Maria Van Leer została uzdrowiona z gruźlicy, która zdeformowała jej kręgosłup, a jedną nogę dotknęła martwicą. Leżąca na noszach pod głogiem chora poczuła, że po raz pierwszy od wielu lat może się poruszać. Nazajutrz rano kobieta obudziła się całkowicie zdrowa.
Jednak najważniejsze cuda w Beauraing to nawrócenia. W 1945 r. Matka Najświętsza nawróciła redaktora komunistycznego dziennika „Czerwony Sztandar”. Kiedy stanął on pod drzewem głogu, coś rzuciło go na ziemię. „Próbowałem się utrzymać na nogach i upadłem… Przez dłuższy czas nie widziałem nic prócz postaci Matki Bożej wśród liści głogu. Dokonała się we mnie całkowita przemiana… ”
Największy rozgłos zyskało jednak wydarzenie bardzo szkodliwe dla objawień. Rozgłaszał je pewien człowiek o nazwisku Tilman Côme, robotnik, lat 58, który po domniemanym uzdrowieniu z zapalenia kręgów (w dniu 11 czerwca 1933) miał jakoby widzieć Najświętszą Maryję Pannę, a jego spotkania z Maryją i otrzymywane od Niej orędzia miały być dalszym ciągiem objawień z Beauraing. Maryja miała ogłosić: „Przyszłam na chwałę Belgii… Pokaż się wśród ludzi. Twoje prośby będą wysłuchane”. Côme zyskał wielką rzeszę zwolenników, a udowodnienie mu kłamstwa pociągnęło za sobą lawinę podejrzeń co do autentyczności wcześniejszych wydarzeń w Beauraing. Tym bardziej, że podobnych pseudoreligijnych fenomenów było w Belgii kilkadziesiąt!
Co ostatecznie przyczyniło się do odróżnienia objawień w Beauraing od innych, wliczanych do „epidemii” objawień? Posłuszeństwo Kościołowi! „Dobrowolne usunięcie się dzieci jest bardzo widoczne na tle wysiłków, jakie podejmowali na początku Tilman Côme i jego zwolennicy… ”
W maju 1935 r. specjalna komisja zaczęła badać objawienia w Beauraing. Po przerwie spowodowanej wojną kontynuowano prace. 2 lipca 1949 r. biskup Charue ogłosił, że „wydarzenia mają charakter nadprzyrodzony”. Pisał:
„Oddajmy chwałę Bogu i Najświętszej Maryi Pannie. Możemy ze spokojem duszy i rozwagą stwierdzić, że Królowa Niebios ukazała się dzieciom w Beauraing zimą 1932-1933 r. po to, aby nam wskazać, w swoim macierzyńskim sercu, troskliwe wezwanie do modlitwy oraz Jej przemożne pośrednictwo w dziele nawrócenia grzeszników.”
Przesłanie
Co z dziećmi? Wszystkie założyły rodziny i usunęły się w cień. Kto wie, czy takie nie było życzenie samej Maryi. „Być może Matka Boża uznała, że w naszych czasach sprawą najwyższej wagi jest danie przykładu prawdziwie chrześcijańskiego życia rodzinnego” – uważa jeden z teologów.
Te objawienia należą do bardziej milczących w historii. Ale Maryja mówi nie tylko słowami. W Beauraing nie wspomniała słowem o swym Niepokalanym Sercu, lecz pokazała je jako Złote Serce. Ono znajduje się w centrum orędzia.
Towarzyszy mu kilka wezwań. Najpierw „niereligijne wezwanie” adresowane do obojętnych religijnie dzieci: „Bądźcie dobrzy”. Beauraing jest apelem skierowanym nie tylko do ludzi wierzących. Pierwsze słowa Maryi skierowane zostały do ateistów.
Potem Matka Boża mówi do tych, którzy wierzą. „Módlcie się. Módlcie się bardzo wiele”. Kieruje do wizjonerów wezwanie do poświęcenia się Madonnie ze Złotym Sercem. Nie ma wątpliwości, że chodzi o poświęcenie się Niepokalanemu Sercu! Te elementy orędzia bezpośrednio nawiązują do przesłania z Fatimy.
Matka Najświętsza określiła się też kilkoma tytułami, wygłaszając w ten sposób autorską katechezę Maryjną. Przede wszystkim jest „Dziewicą Niepokalaną”. Zastanawiające , że począwszy od objawienia Cudownego Medalika (1830), przez objawienia w Lourdes (1858), w Pabianicach (1904), w Fatimie (1917), w Tuy (1929) i w Beauraing, Maryja wciąż zwraca uwagę na swą Niepokalaność. Ta prawda musi mieć w naszych czasach szczególne znaczenie, skoro od poświęcenia ludzkości Niepokalanemu Sercu Maryi Bóg uzależnił wylanie na świat swej łaski i miłosierdzia.
Maryja jest też „Matką Boga”. W ten sposób przypomina swój nierozerwalny związek z Jezusem. Nie ma Ona sensu bez bycia Matką Zbawiciela, a oddawana Jej cześć jest próżna, jeśli nie kieruje do Chrystusa. To dlatego Madonna z Beauraing wiąże ze sobą dwa pytania: „Czy kochasz mojego Syna?” i „Czy kochasz mnie?”. Nie można kochać Maryi bez umiłowania Jezusa. Nie można być chrześcijaninem, nie kochając Matki Najświętszej. Paweł VI ujął to krótko: „Chrześcijański znaczy maryjny”.
Jest też Matka Najświętsza „Królową niebios”. Tytuł ten wskazuje na władzę, którą Maryja posiada z mandatu Boga. Pan dwukrotnie abdykował z tronu swej wszechmocy. Pierwszy raz, gdy dał człowiekowi wolność, drugi raz, gdy oddał Maryi władzę nad stworzeniem. Człowiek od początku nadużył swej wolności, tymczasem Maryja sprawuje królewską władzę w doskonałej zgodności z zamiarami Bożymi.
W dniu 6 grudnia Maryja pojawia się po raz pierwszy z różańcem. Odtąd dzieci odmawiają różaniec w oczekiwaniu na spotkanie, a podczas widzenia kontynuują go cienkimi głosami. Wreszcie obietnica: „Nawrócę grzeszników”. Maryja nie stawia żadnych warunków; po prostu zapowiada, że doprowadzi do nawrócenia grzeszników. Zastanawiający jest nie tylko fakt, że się to stanie (możemy się domyślać, że owo nawrócenie przyjdzie wraz z zapowiedzianym w Fatimie triumfem Niepokalanego Serca), ale i to, że Maryja nie mówi, iż „wyjedna nawrócenie”, lecz że – z woli swego Syna – sama nawróci. Znowu widzimy niezwykłą władzę Maryi – Wszechpośredniczki łask.
Kilka zdań wypowiedzianych przez Matkę Bożą w Beauraing ukazuje Jej niezwykłą rolę w dziejach świata i w historii każdego z nas. Przypomina też podstawową prawdę: „Chrześcijaństwo to religia współdziałania Boga i człowieka” (Jan Paweł II). To od nas zależy, na ile i kiedy spełni się wypowiedziana w Beauraing zapowiedź nawrócenia grzeszników.
źródło: Wincenty Łaszewski ŚWIAT MARYJNYCH OBJAWIEŃ 100 spotkań z nadprzyrodzonością Duchowy przewodnik po objawieniach Matki Bożej